-
Policja złapała mrówkę, zaraz po tym, jak ta... zabiła słonia. Ostatecznie mrówkę postawiono przed sądem. Sędzia :
- Dlaczego? Dlaczego... to zrobiłaś?
Mrówka :
- Cóż, nic na to nie poradzę. Prawa dżungli.
-
Biegnie pies przez Saharę. Nagle widzi drzewo. Zatrzymuje się, patrzy, pociera oczy, po czym wzdycha :
- No nie... jeśli to po raz kolejny fatamorgana to mój pęcherz nie wytrzyma!
-
- Co należy zrobić, gdy ptak napaćka nam na głowę?
- Podziękować Bogu, że to ptaki, a nie krowy nad nami fruwają!
-
Lecą dwie jaskółki nisko nad ziemią.
- Chyba będzie padać, - mówi jedna.
- Dlaczego tak sądzisz? - dziwi się druga.
- Bo ludzie tak nam się dziwnie przyglądają.
-
- Mamo, właśnie zabiłem 5 much ; 3 panów i 2 panie!
- Jak rozpoznałeś jakiej są płci?
- Panie były w przedpokoju na lustrze, a panowie na puszkach piwa w kuchni.
-
- Zaginął mi pies!
- Napisz ogłoszenie.
- To nie ma sensu. Reks nie umie czytać!
-
Wchodzi rozwścieczony zajączek do baru i pyta :
- Kto mi pomalował rower na zielono?
Nikt nie odpowiada. Nagle wstaje niedźwiedź i odpowiada :
- Ja, bo co?
- Nic, chciałem zapytać ile farba schnie.
-
Niedźwiedź był strasznym pijakiem i wszystkie pieniądze przepijał. Natomiast zajączek był prawym zwierzakiem. Pewnego razu niedźwiedź widzi zajączka jadącego Fiatem 126 i pyta:
- Skąd to masz?
- Jak się oszczędza to się ma!
Na drugi dzień zajączek jedzie Polonezem Caro i mijając zalanego niedźwiedzia woła:
- Jak się oszczędza to się ma!
Na trzeci dzień zajączek idzie do sklepu, przechodzi przez ulicę, a tu wprost na niego jedzie Porsche 911. Samochód hamuje z piskiem opon, wysiada zalany, jak zwykle, niedźwiedź i mówi:
- Jak się sprzeda butelki to się ma!
-
Na polanie w lesie pasą się krowy.
Nagle zza drzewa wychodzi zajączek i mówi:
- Witam szanowne króweczki! Czy jest może między paniami jakiś cwaniaczek?
- Nieee - odpowiedziały zdziwione krowy.
- No to zrzuteczka po 5 złotych!
Na drugi dzień sytuacja się powtarza.
Zdenerwowane krowy wysłały delegację do lisa.
- Ty lis, zajączek wyłudza od nas gotówkę, chodź i zagraj dla nas cwaniaczka. Lis się zgodził.
Trzeciego dnia krowy znów pasą się na polanie. Przychodzi zajączek:
- Witam szanowne panie. Czy jest pomiędzy paniami jakiś cwaniaczek?
Lis wstaje i mówi:
- Jestem, a co mały?
W tym momencie zza drzew wychodzi niedźwiedź.
- A nic, krówki jak zwykle po piątalu, a cwaniaczek 15.
-
Kubuś mówi do prosiaczka:
- Wiem co się z Tobą stanie, gdy dorośniesz.
- A co czytałeś mój horoskop?
- Nie, książkę kucharską...
-
Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupilka - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł niepostrzeżenie z jeepa. Biegł za samochodem, biegł, biegł...
Ale nie dogonił.
Nagle słyszy gdzieś niedaleko szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
- Może nie wszystko stracone - myśli pudelek i dopada padliny.
Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stworek coś żre, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie:
- Mmmm... Jaki smaczny ten lampart... Rarytas... Mięsko palce lizać... A kosteczki - co za rozkosz....
Lampart przeraził się i dał nura w krzaki.
- Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa - myśli uciekając.
Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy coś do niego.
- Oj, niedobrze - myśli pudelek - Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?
Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został zrobiony w balona. Lampart zdenerwował się strasznie... Każe małpie biec za nim z powrotem, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach, i mruczy do siebie:
- Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ona nie wraca i nie wraca...